Anna Panek – “Sennik paradoksalny” – malarstwo – 1 kwietnia – 4 maja 2022

ANNA PANEK

Urodzona w 1982 r. w Lublinie. Pierwszy rok studiów spędziła w Łodzi studiując na Wydziale Grafiki i Malarstwa ASP im. Wł. Strzemińskiego w pracowni prof. Juliusza Narzyńskiego malarza inspirujących nadrealistycznych pejzaży metafizycznych. Od drugiego roku naukę kontynuowała w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych im. J. Matejki w pracowni mistrza Profesora Grzegorza Bednarskiego. Dyplom ukończenia uczelni uzyskała w 2007 r. Obecnie związana jest z Nałęczowem, gdzie mieszka i pracuje. Zorganizowała wystawy indywidualne m.in.: 2010 „Światło i Cień”, Galeria DK Zacisze, Warszawa; 2017, “Wgląd”, Galeria Inter Libros, Puławy; 2017, Bialskie Centrum Kultury im. Bogusława Kaczyńskiego, BCK Galeria Podlaska Białej Podlasce; 2020, „Relacje”, Galeria Kotłownia, Garwolin. Brała udział w wystawach zbiorowych m.in. w Rosji, Meksyku, Krakowie, Cieszynie, Tarnowskich Górach, Rzeszowie, Nałęczowie. Od 2021 r. pracuje jako nauczyciel rysunku i malarstwa w Państwowym Liceum Sztuk Plastycznych im. Józefa Chełmońskiego w Nałęczowie. Zajmuje się malarstwem i rysunkiem. 


ANNA PANEK
Born in 1982 in Lublin. She spent the first year of her studies in Lodz at the Faculty of Graphics
and Painting in The Strzemiński Academy of Fine Arts, in the atelier of Professor Juliusz
Narzyński, a painter of inspiring surrealist metaphysical landscapes. Since the second year, she
continued her education at the Jan Matejko Academy of Fine Arts, in the atelier of Professor
Grzegorz Bednarski. She graduated from the academy in 2007. Currently, she lives and works
in Nałęczów. Additionally, she organised individual exhibitions such as:
2010, Światło i Cień, (Light and Shadow), House of Culture Zacisze, Warsaw;
2017, Wgląd (Insight), Inter Libros Gallery, Pulawy;
2017, Boguslaw Kaczynski Cultural Center, Galeria Podlaska, Biala Podlaska;
2020, Relacje (Relations), Kotłownia Gallery, Garwolin.
She took part in collective exhibitions in Russia, Mexico, Cracow, Cieszyn, Tarnowskie Gory,
Rzeszow, Nałęczów, among others. Since 2021 she has been working as a teacher of drawing
and painting at the Józef Chełmoński State High School of Fine Arts in Nałęczów. She deals
with painting and drawing.


SENNIK PARADOKSALNY

wywołany potrzebą chwili…

“Pozwólcie, że zacznę od siebie. Pozwólcie, że przypomnę sobie od kiedy zapisuję sny. Niech będzie, że to od tego dnia nazywanego „jednym z wielu”, zupełnie podobnego do innych, jednak z małą różnicą tkwiącą jak drzazga, zmieniającą go w stosunku do pozostałych. Dnia kiedy to naparzyłam sobie herbaty i otworzyłam okno. Dzień był miły dla mnie, wręcz łaskawy i już od samego rana nęcił zwiadowczym promieniem słońca. Dzień który w pełni swoją łaskawość możliwości jego poznania okazał, kiedy zadzwonił telefon z powodu włamania. Miejsce w którym pracowałam miało dziś pozostać wyłącznie do dyspozycji służb policji. Pijąc wodnisty napar, gapiąc się bezmyślnie w dal pejzażu za oknem, ponad korony drzew upstrzonych czarnymi sylwetami ptaszysk (ileż krzyków i wrzasków wśród przebłysków słońca w prześwicie listowia), marząc o niespełnionych podróżach, snując rozległe plany, zawiązując płonne nadzieje, usłyszałam jak ktoś obok w sąsiednim zakamarku mieszkania nagle kichnął i tym frazesem stłukł nabrzmiewającą bańkę kolorowo-transparentnych, niewymarzonych nawet marzeń. Z tych rozmyślań zostało kilka nie pasujących do siebie strzępów, które rozsypały się w natłoku kolejnych, podobnych do siebie dni i wydarzeń. Zachowałam niektóre z nich. Starannie dzień po dniu dokładam nowe fragmenty zdarzeń, dziwacznych snów na jawie, kawałki zapamiętanych pejzaży, układy figur, postaci i zwierząt… “


PARADOXICAL DREAM BOOK

induced by the exigencies of the moment…

“Let me start with myself. Let me recall since when I have been writing down dreams. Let it
be since that day called ‘one of many’, quite similar to the others, yet with a small difference
stuck like a splinter, changing it from the others. The day I brewed myself a cup of tea and
opened the window. The day was kind to me, even gracious and from the very morning it was
beckoning with a scouting ray of sunshine. The day which showed its full graciousness when
the phone rang due to a burglary. The place where I was working today was to be left
exclusively at the disposal of the police. Drinking a watery brew, staring mindlessly into the
distance at the landscape outside the window, above the treetops dotted with black silhouettes
of birds (how many cries and shrieks among the flashes of sunlight in the clearing of the
leafage), dreaming of unfulfilled journeys, making extensive plans, pinning down vain hopes,
I heard someone sneeze in the next nook of the apartment and with this phrase broke the
swelling bubble of colourful-transparent, even undreamed-of dreams. A few incongruous
shreds remained from these reflections, which were scattered in a flurry of similar days and
events. I have kept some of them. Carefully day by day I add new fragments of events, bizarre
waking dreams, pieces of remembered landscapes, arrangements of figures, characters and
animals…”

Dodaj do zakładek Link.

Komentarze są wyłączone.